Ceny nad morzem od lat budzą emocje, podobnie jak te w górskich kurortach. Wakacje w Polsce mają dwie największe destynacje, czyli górskie szlaki i bałtyckie plaże. Jedni wolą wspinaczki i klimatyczne karczmy, inni szum fal i smażoną rybkę nad morzem. Niezależnie od kierunku, jedno jest pewne, rachunki w turystycznych miejscowościach potrafią zepsuć humor szybciej niż kapryśna pogoda. Co roku w sieci krążą zdjęcia tzw. „paragonów grozy”, które wywołują gorące dyskusje: gdzie tak naprawdę jest drożej, w górach czy nad Bałtykiem?
Góry droższe od morza, ale są wyjątki
Analiza dziewięciu popularnych dań i przekąsek pokazała, że to góry wypadają drożej. W pięciu przypadkach ceny były wyższe w górskich miejscowościach, w dwóch nad morzem, a dwa produkty kosztowały dokładnie tyle samo. Łącznie, górski zestaw wychodzi średnio o 5,91 zł drożej niż nadmorski.
Na pierwszy rzut oka kwota może wydawać się symboliczna, niecałe 6 zł. Ale wystarczy przeliczyć to na kilka posiłków dziennie, pomnożyć przez liczbę dni urlopu i dodać do tego wydatki całej rodziny, by różnica urosła do naprawdę odczuwalnej sumy. W praktyce oznacza to, że tygodniowy pobyt w górach może kosztować nawet kilkaset złotych więcej niż nad Bałtykiem, a to tylko z powodu różnic w cenach jedzenia.
Kebab i zapiekanka biją rekordy nad Bałtykiem
W przypadku potraw typu fast food, turyści nad morzem faktycznie płacili więcej. Ceny nad morzem i ich mediana za kebab wyniosła tam 28 zł, a w górach 20,50 zł, czyli aż 7,50 zł różnicy. Zapiekanka była droższa nad Bałtykiem o blisko 5 zł (24,90 zł vs 20 zł). To właśnie produkty z kategorii „na szybko” są głównym powodem, dla którego wielu turystów ma wrażenie, że nad morzem płaci się więcej. I trudno się dziwić, szybki lunch na plaży w postaci kebaba czy zapiekanki potrafi kosztować tyle, co pełen obiad w górach. Nic więc dziwnego, że plażowe jedzenie uchodzi za najbardziej „drenujące portfel”.
Tradycyjne dania droższe w górskich kurortach
Z kolei w przypadku tradycyjnych dań restauracyjnych droższe okazały się góry. Kotlet schabowy w zestawie z dodatkami kosztował tam przeciętnie 48 zł, podczas gdy nad morzem był o 10 zł tańszy. Naleśniki były droższe o 4 zł (25 zł w górach vs 21 zł nad morzem), a placki ziemniaczane o 3 zł (31 zł vs 28 zł). Niewielkie różnice w cenie pojawiły się w przypadku rosołu i pizzy margherity, które również były nieco tańsze nad morzem.
Nie wszystko drożeje – są wakacyjne klasyki w stałej cenie
Są jednak produkty, których ceny okazały się niemal identyczne, bez względu na kierunek wyjazdu. Lody kosztują średnio 7 zł za gałkę, a kawa latte to wydatek rzędu 15 zł, zarówno w górskich kawiarniach, jak i w nadmorskich budkach czy kafejkach. To dobra wiadomość dla turystów, bo oznacza, że przynajmniej przy tych małych przyjemnościach nie trzeba kalkulować budżetu w zależności od lokalizacji. Innymi słowy – czy relaksujesz się przy latte z widokiem na morze, czy chłodzisz lodami po górskiej wędrówce, portfel odczuje to dokładnie tak samo.
Szczegóły zostały ujęte na grafice poniżej:

Ostateczny werdykt
Czy nad morzem jest drożej? To zależy. Jeśli stawiasz na szybkie przekąski typu kebab czy zapiekanka, ceny nad morzem potrafią obciążyć portfel znacznie mocniej. Ale jeśli marzysz o solidnym obiedzie w restauracji, to w górach zostawisz zdecydowanie więcej pieniędzy.
Łączny bilans pokazuje, że to właśnie górskie kurorty są droższe, średnio o prawie 6 zł na całym zestawie dań. To niby niewielka różnica, ale gdy doliczymy do tego kilka posiłków dziennie dla całej rodziny i tydzień urlopu, robi się z tego pokaźna suma. Można więc powiedzieć, że Bałtyk słynie z drogich szybkich dań, a góry z kosztownych klasyków obiadowych.
A jeśli szukasz sposobów, jak nie przepłacić na urlopie, koniecznie zajrzyj TUTAJ. Dowiesz się jak zorganizować tanie wakacyjne wyjazdy! Twój portfel Ci podziękuje!