Rogale świętomarcińskie to smak, który od lat nieodłącznie kojarzy się z listopadem. Złociste, pachnące masłem i nadziewane białym makiem, stały się symbolem Dnia Świętego Marcina, ale też całego jesiennego okresu. Choć ich tradycja narodziła się w Poznaniu z roku na rok widać, że świętomarcińskie wypieki to już nie tylko lokalny specjał, ale prawdziwe zjawisko społeczne. Supermarkety, cukiernie i piekarnie prześcigają się w ofertach, a półki z rogalami zapełniają się już na kilka dni przed 11 listopada. W tym roku postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda rogalowy szał z perspektywy paragonów.
Rogale świętomarcińskie coraz popularniejsze w całej Polsce
Z danych PanParagon wynika, że w okresie poprzedzającym 11 listopada rogale świętomarcińskie pojawiły się na 4,8 proc. paragonów w Wielkopolsce, a także na 0,74 proc. paragonów w całej Polsce. To dowód na to, że wypiek z białym makiem coraz częściej gości na stołach nie tylko poznaniaków. Coraz więcej sieci handlowych wprowadza rogale do swojej oferty, a w mniejszych miejscowościach pojawiają się lokalne wersje inspirowane oryginalnym przepisem z Wielkopolski.
To już nie tylko tradycja, ale i przyjemny rytuał, który towarzyszy jesiennym dniom w całym kraju. Rogale świętomarcińskie kupujemy na śniadanie, do popołudniowej kawy albo po prostu „na spróbowanie”, bo listopad bez tego smaku wydaje się niepełny. Co roku coraz trudniej oprzeć się pokusie, gdy ich zapach roznosi się po piekarniach i marketach.
Szczegóły na poniższej grafice:

Ile w tym roku zapłacimy za rogala świętomarcińskiego?
Analiza paragonów z aplikacji PanParagon pokazuje, że w tym roku ceny rogali świętomarcińskich w sieciach handlowych utrzymały się na poziomie z 2024 roku. Mediana ceny za sztukę wynosi 7,49 zł, czyli dokładnie tyle samo co przed rokiem. W przeliczeniu na kilogram średnia cena to 37,45 zł/kg, również bez zmian w stosunku do 2024 roku. Warto zaznaczyć, że w analizie przyjęto średnią gramaturę rogala oferowanego w sieciach handlowych na poziomie około 200 gramów.
Niektóre sieci zdecydowały się jednak na niższe ceny promocyjne, stosując strategię tzw. produktu „wabika”, czyli rogale świętomarcińskie w niskiej cenie, który ma przyciągnąć klientów do sklepu. Wiele sieci stosuje „absurdalnie niskie” ceny promocyjne, często na granicy opłacalności, to sposób na zwiększenie ruchu w sklepach. Klient przychodzi po rogala, a wychodzi z pełnym koszykiem.
Rzemieślniczy luksus
W przypadku cukierni rzemieślniczych ceny za rogale świętomarcińskie są wyraźnie wyższe, choć wciąż rosną umiarkowanie. W 2025 roku mediana ceny za sztukę wynosi 11,80 zł, wobec 11,20 zł rok wcześniej. W przeliczeniu na kilogram to 59 zł, czyli ponad 5 proc. więcej niż w poprzednim sezonie.
Na wyższą cenę wpływa przede wszystkim jakość składników i sposób przygotowania. Rogale w cukierniach powstają z białego maku, orzechów, prawdziwego masła i często według certyfikowanej receptury. Wiele z nich ma większą gramaturę i jest wytwarzanych ręcznie, co czyni je produktem z zupełnie innej półki niż wypieki z sieci handlowych. Najdroższy rogal odnotowany w analizie kosztował aż 92 zł za kilogram, to przykład wyrobu premium, w którym tradycja łączy się z rzemiosłem cukierniczym najwyższej klasy.
Szczegóły na poniższej grafice:

Cała Polska świętuje na słodko
Choć rogale świętomarcińskie nie należą do najtańszych słodkości, zainteresowanie nimi wciąż rośnie. Polacy coraz chętniej kupują je nie tylko z okazji Dnia Świętego Marcina, ale także w całym listopadzie, traktując je jako symbol jesiennego osłodzenia. Trudno się dziwić, maślane ciasto, aromat białego maku i chrupiący lukier, z dodatkiem orzechów i rodzynek to połączenie, które nie ma sobie równych. A jeśli jeszcze można znaleźć je w dobrej cenie, to nic tylko celebrować listopad na słodko. Warto sprawdzić wyszukiwarkę promocji w darmowej aplikacji PanParagon, być może uda wam się upolować rogale w jeszcze bardziej promocyjnej cenie!
Bo choć tradycja rogali wywodzi się z Poznania, dziś to już ogólnopolski symbol jesieni. W końcu niewiele rzeczy potrafi tak skutecznie poprawić nastrój, jak ciepły rogal i kubek gorącej kawy. A jeśli przy okazji uda się zaoszczędzić kilka złotych, to już prawdziwie świętomarciński powód do radości.




